Nikomu nie trzeba tłumaczyć czym jest stres. Każdy styka się z nim na co dzień i radzi sobie jak tylko potrafi. Tylko czasami zastanawia nas fakt, że niektórzy z największych problemów potrafią wyjść „obronną ręką”, inni zaś załamują się i poddają już przy najmniejszych trudnościach. Dlaczego tak się dzieję? Co można zrobić aby lepiej radzić sobie ze stresem i aby lepiej radzić sobie w życiu?
Odpowiedź nie jest ani prosta, ani jednoznaczna. Pomoże nam na pewno większa świadomość samych siebie. Warto zatem poznać „wroga” – wiedzieć czym jest stres, „oswoić go” i wykorzystać na swoją korzyść. Można tego dokonać, stres może być także naszym przyjacielem, mobilizować nas i pobudzać do działania. Musimy nauczyć się z nim żyć, ponieważ nie mamy szansy go wyeliminować. Mówi się nawet, że jest on chorobą dzisiejszych czasów, a przyczynia się do tego szybkie tempo naszego życia, natłok bodźców i informacji, a także szereg innych czynników na przykład wzrastające bezrobocie.
Wybitny polski psycholog J. Strelau twierdzi, że stres to „stan na który składają się silne negatywne emocje oraz towarzyszące im zmiany fizjologiczne i biochemiczne, przekraczające normalny (podstawowy) poziom pobudzenia”. To zakłócenie między potrzebami jakie mamy, a możliwościami ich zaspokojenia. Są czynniki stresogenne, które są uniwersalne, jak śmierć osoby bliskiej, choroba itp. oraz takie, które mogą oddziaływać stresująco na jednych, z kolei zupełnie „nie dotkną” innych. Przykładem może być długie oczekiwanie w kolejce do kasy, czy wystąpienia publiczne.
Każdy ma swój „wypracowany” sposób na radzenie sobie ze stresem. Zazwyczaj wymienia się w tej kwestii dwa style. Niektórzy skupiają swoją uwagę na tym, co ich stresuje, na swoich reakcjach, a potem robią wszystko aby pokonać problemy i zwalczyć stres. Inni zaś unikają sytuacji stresujących, a nawet, gdy się pojawiają robią wszystko, aby o nich zapomnieć i odwrócić od nich uwagę. Zaprzeczają wszelkim informacjom o tym stresowym wydarzeniu. Literatura psychologiczna podaje, że styl radzenia sobie ze stresem jest trwałą dyspozycją jednostki. Nie oznacza to jednak, że każdy człowiek radzi sobie tak samo z każdą rzeczą, która go stresuje. Wszystko zależy od konkretnej sytuacji, ale także od cech osobowości (np. stopnia optymizmu, poziomu osiągnięć) oraz wieku, płci, wykształcenia i aktualnego stanu psychofizycznego. To wszystko powoduje, że ta sama osoba w jednej sytuacji stresującej radzi sobie świetnie, a w innej potrafi się całkowicie załamać. Każdy ma swoje granice wytrzymałości, stany krytyczne, sztuką jest je rozpoznać i nauczyć się im przeciwdziałać. W tym celu przyda się wnikliwa obserwacja samego siebie, kiedy przydarzy się nam coś stresującego. Widzimy wtedy pewne zmiany, o których pisał J.Strelau, różnice fizyczne, psychologiczne, czy w sferze kontaktów z innymi. Stresując się najczęściej czujemy kołatanie serca, mamy podwyższone ciśnienie, wilgotne dłonie, duszności, drżenie nóg i rąk, bóle głowy, pocimy się, zaciskamy pięści, czy też mamy biegunkę. Oprócz tych fizjologicznych oznak mamy także trudności w koncentracji uwagi, jesteśmy rozkojarzeni, mamy problem z podejmowaniem decyzji, jesteśmy nadmiernie wrażliwi na krytykę innych, czujemy niepokój, przygnębienie, poczucie winy i wstydu, mamy obniżoną samoocenę, jesteśmy rozdrażnieni, agresywni, czujemy się zmęczeni i osamotnieni. Wszystkiemu towarzyszy często impulsywne działanie oraz skłonność do używania alkoholu, leków, narkotyków czy tytoniu. Będąc pod wpływem silnego stresu pojawiają się także zmiany w sferze kontaktów społecznych. Mam tu na myśli pogarszanie się relacji z członkami rodziny, czy też kolegami i koleżankami z pracy. Narastają konflikty, a zestresowana osoba izoluje się i oddala.
Chcąc nauczyć się jak najlepiej radzić sobie ze stresem, musimy przyjrzeć się wszystkim sytuacjom, które wyprowadzają nas z równowagi i postarać się zauważyć typowe dla nas odczucia i zachowania jakie nam wtedy towarzyszą. Jeżeli po raz kolejny znajdziemy się w podobnej sytuacji stresowej będziemy już bardziej świadomi swoich reakcji, co pozwoli nam na większą kontrolę siebie. Możemy wtedy dać sobie 2 – 3 minuty, odizolować się, wyciszyć, zastosować jakieś ćwiczenia oddechowe lub inną formę relaksacji. Przydatne jest wtedy kilka minut w samotności, w trakcie których możemy zastosować metodę wizualizacji i postarać się wyobrazić sobie miejsce w którym czujemy się zrelaksowani i szczęśliwi. Możemy na przykład udać się „w myślach” na spacer nad brzegiem morza, czy po lesie. Pomocne stają się wtedy ćwiczenia polegające na stopniowym napinaniu i rozluźnianiu poszczególnych mięśni. To wszystko pozwoli nam spojrzeć na sytuację z dystansem i ocenić ją bardziej obiektywnie. Ważne aby pracować nad swoim myśleniem, starać się aby było jak najbardziej zdroworozsądkowe. Sedno niepowodzeń w walce ze stresem leży bowiem w sytuacji kiedy nadmiernie negatywne emocje nie pozwalają nam aby obiektywnie ocenić problem.
Izabela Anuszkiewicz-Chomczyk
przedruk z www.polonianet.be